Bezpieczeństwo żywnościowe, zgodnie z definicją FAO, to stan, w którym każda osoba ma stały dostęp do wystarczającej ilości bezpiecznej i pożywnej żywności, umożliwiającej prowadzenie zdrowego życia. Tymczasem dziś ponad trzy miliardy ludzi na świecie boryka się z brakiem bezpieczeństwa żywnościowego, a blisko miliard cierpi na niedożywienie. Produkty pochodzenia zwierzęcego – takie jak mięso, nabiał i jaja – odgrywają w tym kontekście kluczową rolę, dostarczając wartościowych, przystępnych cenowo i bogatych w składniki odżywcze źródeł pożywienia.
Rosnąca presja na ograniczanie produktów odzwierzęcych
Z najnowszych analiz wynika, że bezpieczeństwo żywnościowe może być poważnie zagrożone przez nasilającą się presję na ograniczenie spożycia produktów pochodzenia zwierzęcego. Coraz więcej organizacji i środowisk naukowych postuluje wprowadzanie surowszych regulacji, wyższych podatków oraz działań mających na celu ograniczenie dostępności mięsa, mleka i jaj.
Komisja EAT-Lancet sugeruje wręcz, że indywidualne wybory konsumenckie powinny ustąpić miejsca globalnym celom zdrowotnym i środowiskowym, co miałoby skutkować ograniczeniem spożycia mięsa. Inne organizacje, takie jak World Resources Institute, WWF czy CEAP/Guarini Centre, proponują szereg działań – od nowych zasad znakowania produktów i wytycznych żywieniowych, po podatki, zakazy oraz kampanie społeczne zniechęcające do jedzenia mięsa, określane mianem „meat shaming”.
Zdaniem autorów analiz, tak daleko idące środki, jeśli wdrożone bez uwzględnienia ich konsekwencji społecznych i ekonomicznych, mogą pogłębić zjawisko niepewności żywnościowej, które już dziś dotyka miliony ludzi. Warto przy tym pamiętać, że produkcja mięsa i innych produktów zwierzęcych jest już dziś silnie regulowana – zarówno pod względem środowiskowym, jak i w kontekście dobrostanu zwierząt – często na podstawie niepełnych lub wyolbrzymionych danych. Jednym z najczęściej rozważanych narzędzi politycznych są dodatkowe podatki na mięso, które w niektórych propozycjach mogą sięgać nawet 20%. Tego typu działania mogą dodatkowo ograniczyć dostęp do żywności bogatej w żelazo, cynk czy witaminę A – składniki niezbędne do walki z niedoborami, które dotyczą ponad połowy kobiet w wieku rozrodczym i znacznej części dzieci na całym świecie.

Ubóstwo nadal kluczową przeszkodą
Bezpieczeństwo żywnościowe zależy od wielu powiązanych czynników – dostępności, przystępności cenowej, jakości, infrastruktury i zrównoważonego rozwoju systemów rolnych. Do głównych zagrożeń należą: ubóstwo, zmiany klimatyczne, konflikty zbrojne oraz niestabilność polityczna. Restrykcyjne polityki dotyczące hodowli zwierząt mogą szczególnie dotknąć małych i średnich producentów, którzy już teraz zmagają się z rosnącymi kosztami i wyzwaniami klimatycznymi.
Choć na poziomie globalnym skrajne ubóstwo maleje, to zbyt rygorystyczne podejście do produktów pochodzenia zwierzęcego może ten trend odwrócić – zwłaszcza w odniesieniu do najbardziej narażonych grup społecznych. Mowa tu o kobietach w ciąży i karmiących, niemowlętach, dzieciach, młodzieży i osobach starszych – czyli osobach o szczególnie wysokim zapotrzebowaniu na składniki odżywcze.
Produkty pochodzenia zwierzęcego dostarczają łatwo przyswajalnych składników, takich jak żelazo, witamina B12, cholina czy DHA – substancji kluczowych dla rozwoju mózgu, funkcjonowania układu nerwowego i ogólnego stanu zdrowia. Z ewolucyjnego punktu widzenia dieta ludzka przez tysiące lat opierała się na produktach zwierzęcych, co ukształtowało nasze biologiczne potrzeby. Także dziś pozostają one nieodzowne w okresach szczególnego zapotrzebowania – od wczesnego dzieciństwa, przez dorastanie, aż po starość. Całkowicie roślinna dieta może w takich przypadkach prowadzić do niedoborów, zwłaszcza witaminy B12, których skutki mogą być trudne do odwrócenia.
Nierówności w dostępie do żywności pochodzenia zwierzęcego
Dostęp do produktów pochodzenia zwierzęcego jest na świecie bardzo nierówny. Podczas gdy w krajach wysoko rozwiniętych stanowią one ok. 30% spożywanych kalorii, w Afryce – zaledwie 5–10%. W krajach o niskich i średnich dochodach dzieci z najuboższych rodzin często mają ograniczony dostęp do mleka, jaj czy mięsa, co prowadzi do diet opartych głównie na tanich, ubogich w składniki odżywcze produktach skrobiowych.
Nierówności te, potęgowane przez konflikty zbrojne, katastrofy naturalne i ubóstwo, mogą negatywnie wpływać na odżywianie w kluczowym okresie – pierwszych 1000 dni życia dziecka – prowadząc do trwałych problemów zdrowotnych i rozwojowych. Niestety, wiele programów pomocy żywnościowej opiera się na produktach niskiej jakości odżywczej, nie uwzględniając produktów pochodzenia zwierzęcego. Dodatkowo, ograniczony dostęp do kredytów czy subsydiów dla drobnych producentów pogarsza dostępność i przystępność cenową tych produktów.
Nowe regulacje a zdrowotne nierówności
Społeczności pasterskie i ludność rdzenna mają istotne znaczenie dla światowego bezpieczeństwa żywnościowego, jednak również w ich przypadku dostęp do żywności pochodzenia zwierzęcego staje się coraz trudniejszy. Szacuje się, że od 200 do 500 milionów pasterzy na całym świecie, opiekujących się blisko miliardem zwierząt, odgrywa kluczową rolę w zapewnieniu żywienia i utrzymaniu równowagi środowiskowej, zwłaszcza w regionach takich jak Sahel.
W Kenii, na przykład, udział mleka w diecie społeczności Samburu spadł z 52% do zaledwie 10% dziennej wartości energetycznej, co doprowadziło do niedożywienia i zahamowania wzrostu u dzieci. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych poziom niepewności żywnościowej znacznie się zmniejszył – między 2009 a 2021 rokiem odsetek osób dotkniętych tym problemem spadł o 37%, a wśród dzieci aż o 45%. Wprowadzenie podatków i regulacji dotyczących produktów pochodzenia zwierzęcego może jednak zagrozić temu pozytywnemu trendowi.
Na całym świecie obserwujemy coraz większe zainteresowanie politykami ograniczającymi hodowlę zwierząt – często motywowanymi względami środowiskowymi lub zdrowotnymi. W praktyce jednak mogą one przynieść odwrotny efekt, pogłębiając problemy producentów i zwiększając nierówności zdrowotne, zwłaszcza w krajach o niskich dochodach. Dlatego wszelkie działania regulacyjne należy oceniać nie tylko przez pryzmat ich wpływu na środowisko czy gospodarkę, ale także z uwzględnieniem ich skutków dla bezpieczeństwa żywnościowego i sprawiedliwości społecznej.