Gdy mowa o zrównoważonym rozwoju, temat hodowli zwierząt niemal zawsze budzi emocje. To tutaj krzyżują się interesy środowiska, gospodarki i tradycji. Dla jednych hodowla to symbol nadmiernego zużycia zasobów i emisji gazów cieplarnianych. Dla innych – nieodłączny element ludzkiej cywilizacji, źródło pożywienia, pracy i kultury, bez którego nie sposób wyobrazić sobie wsi ani europejskiego krajobrazu.
Niedawno ogłoszony dokument „Common Principles and Actions for Sustainable Livestock Production” wyznacza wspólny kierunek dla przyszłości sektora. Podkreśla, że prawdziwa zrównoważoność wymaga jednoczesnego uwzględnienia troski o środowisko, ludzi i gospodarkę – a w centrum tych działań powinni pozostać rolnicy. Dokument jest efektem współpracy dziesięciu międzynarodowych organizacji reprezentujących niemal cały sektor hodowlany: od producentów wołowiny, mleka i jaj, po branżę pasz, zdrowia zwierząt i dobrostanu. Ich wspólnym celem jest przyspieszenie przemiany hodowli w stronę większej równowagi między planetą, człowiekiem i ekonomią.
Dokument zachęca, by spojrzeć na hodowlę z innej perspektywy. Zrównoważony rozwój nie powinien oznaczać „mniej zwierząt za wszelką cenę”, lecz „lepiej hodowane zwierzęta” – zdrowsze, utrzymywane w lepszych warunkach, generujące mniejszy wpływ na środowisko. To przesunięcie akcentu z ilości na jakość ma być kluczem do przyszłości, w której rolnictwo pozostaje zarówno opłacalne, jak i przyjazne planecie.
Trzy filary zrównoważoności: środowisko, gospodarka i ludzie
Sedno przesłania jest proste: prawdziwa zrównoważoność musi łączyć troskę o klimat z troską o człowieka. Redukcja emisji nie wystarczy, jeśli w tym samym czasie miliony ludzi tracą źródło utrzymania, a kolejne regiony świata zmagają się z niedożywieniem. Potrzebne są rozwiązania, które dają potrójną korzyść – ograniczają wpływ na środowisko, zapewniają wartościową i przystępną cenowo żywność, a jednocześnie wspierają tych, którzy ją produkują.
Na świecie 1,3 miliarda ludzi żyje dzięki hodowli zwierząt – to aż 40 procent globalnego PKB rolnictwa. Produkty pochodzenia zwierzęcego, takie jak mięso, mleko i jaja, zapewniają ponad jedną trzecią białka w naszej diecie. Dostarczają też niezbędnych mikroskładników – witaminy B12, żelaza i cynku – które wspierają rozwój, odporność i zdolność uczenia się, szczególnie u dzieci i osób najbardziej narażonych na niedożywienie.
Zwierzęta odgrywają też kluczową rolę w gospodarce obiegu zamkniętego. Większość paszy, bo aż 86 procent, to materiały niejadalne dla ludzi: trawy, łodygi, resztki pożniwne. Kolejne 30 procent stanowią produkty uboczne przemysłu spożywczego, które w innym przypadku trafiłyby na wysypiska. Hodowla zamienia to, czego człowiek nie zje, w pełnowartościowe pożywienie, a jednocześnie oddaje ziemi to, co najcenniejsze – żyzność. Z tej samej produkcji pochodzą też cenne surowce: skóry, wełna, tłuszcze, a nawet energia.
Zdrowe zwierzęta – zdrowa planeta
Jedno z najważniejszych przesłań dokumentu dotyczy zdrowia zwierząt. To właśnie ono stanowi punkt wyjścia dla całej transformacji. Zwierzęta, które rosną zdrowo, są bardziej wydajne, potrzebują mniej paszy, zużywają mniej wody i generują mniej emisji. Choroby natomiast oznaczają straty, marnotrawstwo i większy ślad węglowy.
Autorzy raportu zwracają uwagę na rażącą dysproporcję: na ochronę zdrowia zwierząt przeznacza się obecnie zaledwie 0,01–0,02% globalnych funduszy klimatycznych. Tymczasem każda inwestycja w profilaktykę, szczepienia i wczesną diagnostykę przynosi realne korzyści dla klimatu, bezpieczeństwa żywnościowego i gospodarki. Zdrowe zwierzęta to nie tylko wyższa produktywność, lecz także niższe emisje w przeliczeniu na jednostkę wyprodukowanej żywności.
Nowoczesna hodowla coraz częściej łączy tradycję z technologią – genetyką, precyzyjnym żywieniem, rozwiązaniami cyfrowymi i innowacyjnymi paszami. Równie istotny jest dobrostan zwierząt, ponieważ zdrowie i dobre warunki życia idą w parze z efektywnością oraz jakością produkcji. W wielu regionach te zmiany już zachodzą – pozwalają wytwarzać więcej, zużywając mniej zasobów i emitując mniej gazów cieplarnianych niż kiedykolwiek wcześniej. Wyzwanie polega dziś na tym, by innowacje te stały się dostępne również dla mniejszych gospodarstw, a wiedza swobodnie krążyła między rolnikami, naukowcami i partnerami w całym łańcuchu produkcji.
Rolnik w centrum przemiany
Autorzy przypominają, że nie istnieje jeden model zrównoważonej hodowli. Mały pasterz w Afryce, rodzinne gospodarstwo mleczne w Europie czy wielka farma bydła w Ameryce Południowej funkcjonują w zupełnie różnych realiach. Dlatego rozwiązania muszą być lokalne i elastyczne, oparte na wspólnych celach, ale dopasowane do konkretnych warunków.
Zrównoważony rozwój to nie katalog nakazów, lecz proces. Wymaga zrozumienia różnic kulturowych, ekonomicznych i geograficznych oraz świadomości, że każde gospodarstwo ma swoją specyfikę. Polityki powinny skupiać się na efektach, a nie na sztywnych regulacjach – tak, by mogły powstać rozwiązania dopasowane do lokalnych realiów.
I wreszcie najważniejsze: w centrum tej przemiany musi pozostać rolnik. To on jest gospodarzem ziemi, opiekunem zwierząt i strażnikiem krajobrazu. Bez rolników nie ma zrównoważonej przyszłości. Ich wiedza, umiejętności i decyzje bezpośrednio wpływają na to, jak wygląda nasz świat – dlatego wszelkie działania i decyzje muszą opierać się na zaufaniu, dialogu i partnerstwie z nimi. A także aktywnie włączać ich w proces podejmowania decyzji.

