Oddzielanie cieląt od matek w hodowli bydła mlecznego wzbudza wiele emocji, szczególnie w debatach nad dobrostanem zwierząt. Wśród opinii publicznej utrwalił się mit, że jest to okrutna praktyka, która powoduje cierpienie zarówno dla matki, jak i młodego zwierzęcia. Czy rzeczywistość tak to wygląda? Przyjrzyjmy się faktom oraz badaniom naukowym, które rzucają nowe światło na ten kontrowersyjny temat.
Zdrowie i bezpieczeństwo przede wszystkim!
Cielęta w hodowli bydła mlecznego są zazwyczaj oddzielane od matek w ciągu pierwszych 24 godzin po narodzinach. Głównym powodem jest zmniejszenie ryzyka przenoszenia chorób. Kontakt cielęcia z matką, zwłaszcza w środowisku gospodarskim, może prowadzić do zakażeń, takich jak choroba Johnego, przenoszona przez zanieczyszczone odchody. Wczesne oddzielenie cielęcia od krowy ogranicza kontakt małego organizmu z kałem (źródłem infekcji), co minimalizuje ryzyko przenoszenia chorób.
Klucz do zdrowego startu to “siara, eliksir życia”
Podanie cielętom siary w ciągu pierwszych godzin życia jest kluczowe dla ich zdrowia. Siara to produkt nie do zastąpienia, odpowiadający na wszelkie potrzeby cielęcia, idealnie stworzony przez Naturę! (Guliński, 2017). Jest to pierwszy pokarm bogaty w przeciwciała, które zapewniają cielęciu odporność. Zaleca się podanie m.in. 4 kg siary odpowiednio wysokiej jakości, najlepiej w ciągu 2 godzin po porodzie, tak aby dostarczyć mu przynajmniej 150 g przeciwciał (immunoglobulin). Badania wykazują, że cielęta, które są wcześnie oddzielane i karmione siarą przez hodowców, otrzymują jej odpowiednią ilość, co poprawia ich szanse na zdrowy rozwój. Karmienie “z butelki” pozwala kontrolować ilość spożywanej siary, natomiast jeżeli cielę pozostaje przy matce jest je trudniej kontrolować.
„Cielęta, które otrzymują siarę manualnie, mają wyższą szansę na uzyskanie odpowiedniej ilości przeciwciał, co wpływa na poprawę ich odporności i zdrowia”
W Nowej Zelandii, gdzie wypas bydła odbywa się na dużych pastwiskach, oddzielanie cieląt od krów zaraz po porodzie jest logistycznie trudne. Czy w takiej sytuacji cielak radzi sobie z pobraniem odpowiedniej ilości siary? Na te pytanie odpowiedzieć znaleźli naukowcy. Wykazali, że aż 50% cieląt na pastwiskach nie pobiera siary w ciągu pierwszych 6 godzin, co zwiększa ryzyko osłabienia ich odporności (każda godzina ma znaczenie – im później, tym gorzej wchłaniane są przeciwciała w jelitach cielaka).
Nie każde cielę jest wystarczająco szybkie
Inne badania pokazują, że cielęta, które pozostają z krową dłużej, często nie otrzymują wystarczającej ilości siary, co obniża ich odporność. W jednym z badań przeprowadzonych w Nowej Zelandii, aż 16% cieląt miało niedobór biernej odporności (FTP), co oznacza, że nie otrzymały wystarczającej ilości przeciwciał z siary. Wyniki badania potwierdzają, że pozostawienie cieląt przy krowie bez szybkiej interwencji jest niejako ruletką jeśli chodzi o nabycie przez nie odporności.
„Pozostawienie cieląt z krową na pastwiskach, choć naturalne, niestety wiąże się z ryzykiem niedostatecznego spożycia siary, co skutkuje większym odsetkiem cieląt z FTP”
Źródła:
The transfer of passive immunity in calves born at pasture – ScienceDirect
Welfare implications on management strategies for rearing dairy calves: A systematic review. Part 2